LeagueOfLegends
Teemo to legenda wśród swych braci i sióstr w Bandle City. Jak na Yordla jest z nim coś nie w porządku. Chociaż lubi towarzystwo pobratymców, upiera się na wyruszanie w samotne misje w celu obrony Bandle City. Pomimo dość pogodnej osobowości, coś w umyśle Teemo wyłącza się na czas walki, tak że istnienia zabite w trakcie patroli nie obciążają jego sumienia. Nawet kiedy był młodym rekrutem, wystraszał instruktorów i kolegów tym, że w momencie rozpoczęcia ćwiczeń bojowych zmieniał się z czarującego i miłego w niesamowicie poważnego Yordla. Jego przełożeni zasugerowali mu przystąpienie do zwiadowców statku matki, jednej z najbardziej zasłużonych jednostek specjalnych Bandle City, stawianej na równi z komandosami Meglinga. Chociaż większość Yordlów nie radzi sobie z finezyjnym wykonywaniem samotnych misji, Teemo jest ich mistrzem. Jego sukcesy w bronieniu Bandle City przed infiltratorami czynią z niego jednego z najniebezpieczniejszych żyjących Yordlów, chociaż nie da się tego po nim poznać, pijąc z nim miód w jego ulubionej karczmie. Bandle City wybrało Teemo jako pierwszego bohatera miasta w League, a ten od razu poczuł się jak ryba w wodzie. Jego ulubiona broń, dmuchawka, wykorzystuje rzadką truciznę ajunta, którą Yordle osobiście pozyskuje w dżunglach Kumungu. Aby lepiej znosić długie okresy samotności, Teemo zaprzyjaźnił się z Tristaną, koleżanką z League i oddziałów specjalnych Bandle City. Przyniosło to korzyści obu Yordlom, choć media z Valoran spekulują, że ich relacje nabierają romantycznego zabarwienia. Tak czy siak, Teemo ma wielu fanów w League of Legends i jest maluchem, którego przeciwnicy nauczyli się obawiać. „Teemo stąpa po cienkiej linii między energicznym patriotą a bezdusznym mordercą, ale nie wyobrażam sobie lepszego przyjaciela.” -- Tristana |
|
Urzekające piękno i gracja Elise skrywają bezlitosne i czarne serce śmiertelnego drapieżnika. Z niezwykłym sprytem zwabia niczego niespodziewające się ofiary obietnicami przychylności pajęczego boga. Po zamienieniu swojego człowieczeństwa na coś o wiele bardziej złowieszczego, Elise poświęca niewinnych, aby zachować swoją moc oraz pozornie wieczną młodość. Nikt nie ma pojęcia, ile osób zostało schwytanych w jej sieć i zabitych, aby zaspokoić swój nienasycony głód. |
|
Zed to ninja, który jako pierwszy od 200 lat odblokował zakazane techniki. Przeciwstawił się swojemu klanowi i mistrzowi, porzucając równowagę i dyscyplinę, które ograniczały go przez całe życie. Teraz Zed daje moc tym, którzy posiedli wiedzę cieni i niszczy tych, którzy wybrali egzystencję w ignorancji. Sierota Zed został przygarnięty i wyszkolony przez wielkiego mistrza ninja. Tylko jeden uczeń zdawał się być równym Zedowi - syn mistrza, Shen. Zdawało się, że Zed nigdy nie zdobędzie uznania mistrza, ponieważ każda walka między uczniami kończyła się remisem. Sfrustrowany i pełen zazdrości poszukiwał czegoś, co da mu przewagę. Młody ninja wślizgnął się do zapieczętowanej części świątyni klanu, gdzie znalazł zdobną w ornamenty, złowieszczo wyglądającą szkatułkę. Wyczuwając mroczną wiedzę w jej wnętrzu, Zed wiedział, że nie powinien jej otwierać, lecz mimo to, zajrzał do środka. Wówczas w jednej chwili cienie opanowały jego umysł, ucząc go technik, jakie od dawna były okrywane tajemnicą. Teraz wyposażony w sekretną broń wyzwał Shena na pojedynek, który nareszcie skończył się klęską syna mistrza. Zed spodziewał się pochwał i uznania w chwili zwycięstwa, lecz mistrz domyślił się, że uczeń użył zakazanych technik, i wygnał go. Upokorzony młody ninja tułał się przez wiele lat. Paląca go gorycz przemieniła się w ambicję, dlatego zaczął szkolić innych w technikach cieni. Jego moc nadal rosła, tak jak i sznur jego zwolenników, ale on sam wiedział, że bez szkatułki jego technika nigdy nie osiągnie perfekcji. Pewnego dnia Zed spojrzał na swoich uczniów i zrozumiał, że wyrosła z nich armia. Powiódł ich z powrotem do świątyni, aby upomnieć się o swoją nagrodę. U bram ze zdumieniem ujrzał oczekującego go leciwego mistrza, który powitał Zeda i jego uczniów jak długo wyczekiwanych gości. Stary człowiek złożył swój miecz u stóp Zeda, wyznając, że nie sprawdził się jako jego mistrz. Wyganiając swojego byłego ucznia, wydał Zeda na pastwę cieni, zamiast zaprowadzić go na drogę równowagi. Sędziwy mistrz poprosił Zeda, aby ten wszedł do świątyni, zniszczył szkatułkę i nauczył swoją armię sztuki równowagi. Ninja mroku podążył za mistrzem do środka. Chwilę później zgromadzeni uczniowie usłyszeli Zeda, krzyczącego z bólu. O dziwo, wyłonił on się wkrótce potem ze świątyni bez najmniejszego zadrapania, po czym rzucił odciętą głowę starca pod nogi Shena. Wyjąc z wściekłości, Zed polecił swoim uczniom zabić uczniów mistrza i zabrać szkatułkę. Tego dnia upadł stary klasztor wojowników ninja. Mimo, że wielu uczniów zginęło, niektórym udało się zbiec dzięki heroicznym wysiłkom Shena. Teraz świątynia stała się mrocznym polem ćwiczeń dla Zakonu Cienia. Zed rządzi jako mistrz Zakonu. Jego motto jest proste: doskonalić własną technikę i zabijać wszystkich ninja, którzy nie chcą wejść w objęcia cieni. „Równowaga to kłamstwo - my jesteśmy prawdziwymi ninja”. -- Zed |
|
Khada Jhin, Wirtuoz „Sztuka wymaga pewnego... okrucieństwa”. Jhin jest skrupulatnym, zbrodniczym psychopatą, który wierzy, że mordowanie jest sztuką. Niegdyś był więźniem w Ionii, lecz został uwolniony przez szemranych członków tamtejszej rady rządzącej, by teraz służyć im w ich intrygach w roli zabójcy. Jego pistolet jest mu jak pędzel, którego używa do tworzenia prac pełnych artystycznej brutalności, przerażając swe ofiary oraz obserwatorów. Jego makabryczny teatr sprawia mu okrutną przyjemność, co czyni z niego idealnego doręczyciela najmocniejszego z przekazów: przerażenia. Góry położone na południu Ionii były latami nękane przez niesławnego „Złocistego Demona”. Potwór wymordował na terenie prowincji Zhyun tuziny wędrowców, a niekiedy wręcz całe gospodarstwa, pozostawiając za sobą wynaturzone ekspozycje zwłok. Uzbrojone grupy przeszukiwały lasy, osady najmowały łowców demonów, mistrzowie Wuju patrolowali drogi - wszystko na nic, bestia nadal kontynuowała swe makabryczne dzieło. W akcie desperacji rada w Zhyun wysłała posła do Wielkiego Mistrza Kusho, aby błagać go o pomoc. Usłyszawszy o ciężkim losie ludzi w tym regionie, Kusho zmyślił wymówkę tłumaczącą, dlaczego nie mógł pomóc. Ale tydzień później mistrz, jego syn Shen i wyróżniający się uczeń - Zed, przebrali się za kupców i udali do prowincji. Potajemnie odwiedzali niezliczone rodziny, rozbite emocjonalnie przez zabójstwa, badali straszliwe miejsca zbrodni, i szukali ewentualnych powiązań lub prawideł dla morderstw. Ich śledztwo trwało cztery długie lata i bardzo zmieniło trzech mężczyzn. Słynna czerwona grzywa Kusha posiwiała; Shen, znany ze swej inteligencji i poczucia humoru, stał się ponury; a Zed, najzdolniejszy z uczniów w świątyni Kusha, zaczął borykać się z problemami w nauce. Mówi się, że kiedy wreszcie udało się znaleźć prawidło dla morderstw, Wielki Mistrz wypowiedział następujące słowa: „Dobro i zło nie są prawdami. |
|
Okrutny i przebiegły Thresh to duch, który słynie z dręczenia śmiertelników i łamania ich ducha powolnymi i potwornymi torturami. Jego ofiary cierpią jeszcze po śmierci, ponieważ Thresh znęca się nad ich duszami, więżąc je w swojej latarni, gdzie cierpią w agonii przez wieczność. W dawno zapomnianych czasach, mężczyzna, który później stał się Threshem, był członkiem zakonu zajmującego się gromadzeniem i ochroną wiedzy. Mistrzowie zakonu powierzyli mu ochronę ukrytego podziemnego skarbca wypełnionego niebezpiecznymi i spaczonymi artefaktami. Thresh miał niezwykle silną wolę i był bardzo systematyczny, co czyniło go idealnym do tego zadania. Skarbiec strzeżony przez Thresha znajdował się głęboko pod cytadelą w centrum wyspy i zabezpieczono go runami, magicznymi zamkami oraz potężnymi zaklęciami. Spędzanie czasu w obecności mrocznej magii zaczęło wpływać na Thresha, ponieważ odkryła ona u niego wrodzoną skłonność do okrucieństwa. Przez lata relikty wykorzystywały jego brak pewności siebie, prowokując go za pomocą największych strachów i karmiąc się goryczą. Złość Thresha ujawniała się w niekontrolowanych aktach okrucieństwa, gdy jego talent do wykorzystywania słabości się rozwijał W skarbcu przechowywano wiele magicznych artefaktów, ale żadnych ludzi. Jednak pewnego dnia przyprowadzono człowieka zakutego w łańcuchy. Był czarnoksiężnikiem, który wypełnił swoje ciało magią leczącą każdą, nawet najpoważniejszą, ranę. Thresh ucieszył się z tego prezentu – stworzenie, które może odczuwać wszelkie cierpienie, ale nigdy nie umrze. Zabawka, którą będzie mógł bawić się przez wiele lat. Zaczął systematycznie obdzierać go ze skóry za pomocą haków i wykorzystywał łańcuchy, aby otwierać rany, dopóki się nie zaleczyły. Zaczął nosić ze sobą łańcuchy podczas patrolowania skarbca, rozkoszując się przerażeniem czarnoksiężnika, gdy ten usłyszał ich zbliżający się dźwięk. Ze względu na to, do czego dochodziło w skarbcu, Thresh jeszcze bardziej zdystansował się od zakonu. Posiłki spożywał w swojej podziemnej komnacie oświetlanej pojedynczą latarnią i rzadko wychodził z katakumb. Przez brak światła słonecznego jego skóra stała się niezwykle blada, a twarz wychudzona i zapadnięta. Członkowie zakonu zaczęli go unikać, a gdy doszło do serii tajemniczych zniknięć, nikt nie pomyślał o zbadaniu siedziby Thresha. . |